Ze zdrowym odżywianiem się jest trochę jak z produktywnością wg Briana Tracy’ego. Kiedy już zaczniemy dzień od “najbrzydszej żaby” cała reszta pójdzie z górki.
Kiedy chcemy zacząć stosować zdrową dietę (Uwaga, na tym blogu słow dieta ma znaczenie zdrowego – a jednocześnie zdroworozsądkowego – sposobu odżywiania się. Jeśli poszukujesz porad z gatunku “Jak zrzucić 40 kilogramów w tydzień!” – będzie lepiej jeśli poszukasz innych miejsc w sieci.) Kiedy zatem chcemy zacząć stosować zdrową dietę po pierwszych 2-3 tygodniach tracimy werwę do planowania posiłków i wymyślania potraw.
Wszyscy to znamy i wszyscy przez to przechodziliśmy planując nasze postanowienia noworoczne. 🙂
Śniadanie. Breakfast. Déjeuner.
Jak doskonale nam wiadomo śniadanie jest najważniejszym posiłkiem dnia. Nie tylko dlatego, że dostarcza nam podstawowej dawki energii po śnie (ciało w ciągu nocy cały czas pracuje, a dodatkowe paliwo nie jest mu wtedy dostarczane) i buduje fundament całego dnia.
Powiedzmy, że dziś rano Twoje śniadanie było złożone tylko z croissanta i kawy. “No dobra, to wyjątek, dziś rano był straszny harmider i nie było czasu na porządne, zdrowe śniadanie.” – tak, to wytłumaczenie również wszyscy znamy.
Czas na lunch (lub obiad). Jeśli staniesz przed wyborem dobrego posiłku który naprawdę lubisz, bądź równie smacznego zdrowego posiłku – będziesz mieć niemały dylemat.
Nasz umysł ma to do siebie, że stara się jak najszybciej osiągnąć kompromis, by nie debatować zbyt długo nad jednym tematem. Jeśli zacząłeś dzień od wypitej w biegu kawy i ciastka – taki niezbyt-zdrowy posiłek wcale już “nie zaszkodzi”.
Załóżmy jednak, że dzisiejszy dzień wyglądał tak: wstałeś rano, wypiłeś 2 szklanki czystej wody, rozciągnąłeś wszystkie mięśnie i ścięgna, wziąłeś kilkanaście głębokich wdechów czystego, świeżego powietrza i szybki prysznic. Potem przyszedł czas na porządne, zdrowe śniadanie.
Czy, wracając do lunchu i dylematu “co wybrać”, Twój umysł podpowie Ci mniej zdrowy posiłek? Czy może raczej sam, świadomie stwierdzisz – “Zacząłem dzień tak dobrze, przecież nie zepsuje tego posiłkiem z fastfoodu!”.
Dobre śniadanie jest “najbrzydszą żabą” w utrzymaniu naszej diety – od niego właśnie zależy czy będziemy mieć siłę i energię na jej utrzymanie przez resztę dnia, czy zrezygnujemy. Ale… z czego wówczas zrezygnować, skoro nie zaczęliśmy dnia niczym zdrowym? 🙂
7 comments
Dzień dobry
Rzeczywiście trudno niekiedy wstać z łóżka. Mimo zakodowanego wczesnego wstawania ważne jest odpowiednie nastawienie psychiczne, któremu możemy niewiarygodnie mocno pomóc po prostu dobrym, smacznym (zdrowym) śniadaniem.
Moje doświadczenie mówi również, że jeśli wolimy rano bardziej ciepłe napoje możemy zacząć dzień od dwóch szklanek zielonej herbaty. Jeśli na dworze gorąco, a nadal nie mamy ochoty na wodę można wieczorem zrobić cały dzbanek zielonej herbaty, która rano schłodzona z cytrynką potrafi orzeźwić w równym stopniu jak jej “ciepła” odpowiedniczka 🙂
Kolejny dobry nawyk (dla mniej wrażliwych żołądków) na pierwsze śniadnie zjeść owoce, jak chociażby zestaw: jabłko plus banan (dla nie stronących od mieszania smaków: plus marchew). Dostarczamy w ten sposób z marszu witamin, które pomagają naszemu organizmowi porządnie się rozruszać.
Poza tym jedzmy kolorowo!
Pozdrawiam słonecznie, Agnieszka.
Tutaj pojawia się problem, a mianowicie co rozumiesz poprzez zdrowe śniadanie, zdrowy obiad/lunch itd? Może jakiś odnośnik do zdrowej książki kucharskiej online?
Pozdrawiam
Daniel
@Agnieszka
Zielona herbata zawiera antyoksydanty, więc to bardzo dobry pomysł!
@SoR
Myślę, że temat “zdrowego śniadania” jest na tyle ciekawy, że warto mu poświęcić osobny post. Jak myślisz? 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Ludwik
Jak najbardziej jestem za. Ostatnio szukałem trochę w sieci wiadomości związanych z tym tematem, niestety w ojczystym języku pustki. Jest też kilka książek poświęconych tematyce żywienia dla osób aktywnych umysłowo.