Przypowieść o górskim rowerzyście :-)

Systemów efektywnej realizacji swoich planów jest już mnóstwo. Niektóre mają złożone nazwy, inne są opisane skomplikowanym językiem, wiele z nich obiecuje w “czarodziejski” sposób sprawić, że nasza produktywność wzrośnie o 150%.

Z pewnością niektórzy znajdują w nich coś co im bardzo odpowiada, ja jednak chciałem zebrać wszystkie te rady, porady i techniki w jedną całość, którą można streścić w postaci jednej, dość czytelnej ilustracji – dwóch rowerzystów, pokonujących tę samą trasę, ale wybierających różne punkty startowe:

Wzniesienia, to oczywiście nasze wyzwania – te zadania, którym musimy na codzień stawiać czoła. Im wyższe wzniesienie, zabranie się do pracy jest oczywiście najtrudniejszym zajęciem, ale kiedy osiągamy punkt kulminacyjny, reszta idzie już “z górki” (dosłownie!! 🙂 ).

Wyobraźcie sobie teraz tych dwóch rowerzystów – pierwszy z nich wybrał trasę na której na początku musiał pokonać największą przeszkodę. Zajęło mu to oczywiście sporo czasu, dlatego drugi (który zaczął od “rozgrzewki” na mniejszej przeszkodzie) jest już wyraźnie “dalej”.

Teraz wyobraźmy sobie co się stanie w kiedy nadejdzie ten kryzysowy moment w ciągu dnia, kiedy początkowa euforia związana z wykreślaniem kolejnych pozycji na liście ToDo znika i pojawia się pierwsze zmęczenie.

Drugi rowerzysta jest bliżej celu, ale ma przed sobą jeszcze jedno, ostatnie zadanie, o którym wiedział od samego początku i którego najbardziej się obawiał.

Pierwszy natomiast, ma to zadanie już dawno za sobą (zarówno pod kątem faktycznej realizacji, ale też “obciążenia” emocjonalnego!) a ostatnie zadanie jakie przed nim stoi jest wręcz banalne – szczególnie w porównaniu z tym, które wykonał na początku.

Jak myślicie, który z nich zrezygnuje i podda się zanim dotrze do mety?

W kwestiach produktywności i efektywności jest kilka zasad, które są opisane na setki sposobów w różnych książkach omawiających ten temat. W czytelny sposób można je opisać np. tak:

  1. Zrób listę zadań, jakie masz zrealizować w ciągu dnia.
  2. Oznacz gwiazdką to, które wymaga najwięcej pracy.
  3. Najpierw zrób to, co najmniej przyjemne lub najtrudniejsze (czyli w pkt 2 wybierz to zadanie, które z którym czujesz się mniej komfortowo! Łatwo można się samemu oszukać, nazywając najtrudniejszym to zadanie, które wcale nie jest takie nieprzyjemne 🙂 )
  4. Nie rób niczego innego dopóki nie skończysz zadania z punktu 2
  5. Nie rób niczego innego dopóki nie skończysz zadania z punktu 2
  6. Nie rób niczego innego dopóki nie skończysz zadania z punktu 2!!!
  7. Teraz bardzo satysfakcjonująca część 🙂 – kiedy zrealizujesz najbardziej wymagające zadanie, natychmiast wykreśl je z listy grubym markerem.
  8. Przejrzyj jeszcze raz swoją listę zadań.
  9. Wróć do punktu 2.
  10. Daj sobie nagrodę za zrealizowanie całego planu dnia.

Punkt 10 jest niemal tak istotny jak pkt 3, ale o tym innym razem.

Przy okazji: którą drogę w praktyce wybieracie na codzień? 🙂

Ludwik C. Siadlak

Bloger, vloger i podcaster. Z zawodu trener nowoczesnych technologii i skutecznej komunikacji. Do tego motocyklista, honorowy obywatel New Britain w CT, USA. Na tym blogu piszę o skutecznej komunikacji, poprawianiu swoich umiejętności interpersonalnych, ale przede wszystkim o praktycznych scenariuszach przejmowania władzy nad światem.

View Comments

  • Tuż po opublikowaniu tego postu wpadł mi w ręce cytat z Charlesa Baudelaire'a, który dobrze wkomponowuje się w ten temat:

    "No task is a long one but the task on which one dare not start. It becomes a nightmare."

  • Bardzo ładny rysunek, obrazujący o co chodzi. W naturze człowieka jest zwykle coś dokładnie odwrotnego - zaczynanie od najmniejszych rzeczy, męczenie się na nich i...odkładanie na kolejny dzień rzeczy największych / najtrudniejszych. :-)

    Pozdrawiam,
    Michał

    • Michał

      Właśnie w tym rzecz, żeby zdać sobie sprawę z tego, że nie zawsze trzeba wybierać drogę drugiego rowerzysty.

      Pozdrawiam serdecznie
      Ludwik

  • Dziękuję Ci za ten post. Uświadomił mi iż muszę zmienić swoje podejście do pracy. Pracuje nad własnym projektem by moc rzucić prace 'na etacie' i pracować dla siebie. Najpierw 'meczę' się w pracy, zużywam energie, a potem wieczorem pracuje nad swoim projektem kiedy jestem już porządnie zmęczona. Pod względem efektywności pracy na pewno będzie lepiej zmobilizować się do wcześniejszego wstawania i pokonania dużej 'górki' na świeżo. Pozdrawiam

  • Bardzo fajny artykul! Zadziwiajace jest jak czesto zaczynamy od tych najmniejszych zadan, aby sie 'rozgrzac', a potem nawet nie wiemy jak to sie stalo, a tu juz jest czas na luch, a po lunchu to juz nie ma co sie zabierac za to glowne zadanie i przekladamy na nastepny dzien...

Recent Posts

The Lively Landscape of Pupil Communities

In today's interconnected world, pupil communities play a pivotal role fit scholastic and individual experiences.These…

7 hours ago

The pros and cons of numerous cougar dating platforms

The pros and cons of numerous cougar dating platformsThere are a variety of cougar dating…

2 days ago

Meet neighborhood mature ladies in fort worth

Meet neighborhood mature ladies in fort worthIf you're looking for a mature woman to generally…

2 days ago

What do older females offer that more youthful females do not?

What do older females offer that more youthful females do not?do you consider that older…

3 days ago

adobe generative ai 1

Grace Yee, Senior Director of Ethical Innovation AI Ethics and Accessibility at Adobe Interview Series…

3 days ago

adobe generative ai 1

Grace Yee, Senior Director of Ethical Innovation AI Ethics and Accessibility at Adobe Interview Series…

3 days ago