O szybkim czytaniu zostało napisane już wiele. Jednak co ciekawe nadal bardzo dużo ludzi nie ma świadomości profitów jakie niesie ze sobą ta umiejętność.
Przykład, który na szybko przychodzi mi do głowy to kierowca próbujący dotrzeć do celu (np. samochodem) w jak najkrótszym czasie. Jedzie. Z taką prędkością na jaką pozwalają przepisy (pozostając w zgodzie z tym, czego został nauczony na kursie prawa jazdy). W pewnym momencie potrzebuje dodatkowego paliwa więc zatrzymuje się na stacji. Aby nie tracić czasu tankuje paliwo za równowartość 50zł. Jedzie dalej, ale po 120-150 km paliwo znów się kończy i znów musi zjechać na stację.
To, że taka oszczędność czasu jest tylko pozorna jest oczywiste.
Teraz pojawia się pytanie: jak czytasz? I czy przypadkiem nie popełniasz błędu naszego kierowcy?
Wielu ludzi z którymi rozmawiam (moi znajomi z reguły dość dużo czytają) stwierdza, że mają tak wiele książek do przeczytania, że nie mogą pozwolić sobie na naukę czytania od zera.
To krótkie nagranie pokazuje pewnego Azjatę, który potrafi rozebrać się w ciągu 7 sekund. Zwróćcie uwagę jak to robi – czy nerwowo zszarpuje z siebie kolejne części garderoby, czy spokojnie przygotowuje pole działania?
Mam dlatego set otwartych pytań w tym temacie:
- Jakich technik czytania (uczenia się) używasz?
- Która z nich jest najbardziej efektywna?
- Jaki wskaźnik ma największy wpływ na efektywność Twojej nauki? (środowisko, pora dnia, tematyka, etc)
Ideą tego blogu jest dzielenie się naszą wiedzą, więc Twój sposób na przyspieszenie procesu uczenia się może zrobić znaczną pozytywną różnicę w rozwoju pozostałych Czytelników. Jak podoba Ci się taka możliwość? 🙂
7 comments
Przeczytałem kilka książek dot. szybkiego czytania (np. książkę Buzana), i powiem Ci, że kiedy zacząłem czytaj z prędkością 3, 4x szybszą niż normalnie to… straciłem przyjemność z czytania.
Dlatego naukę szybkiego czytania polecam jedynie osobom, które mają do przeczytania książki, które niekoniecznie sami sobie wybrali. Jeżeli czytanie sprawia Ci przyjemność – nie ucz się szybko czytać.
@shadow_no
W wypadku o którym piszesz rzeczywiście szybkie czytanie ma dodatkową wartość. Niemniej, jeśli pasjonuje Cię temat który studiujesz, a chcesz go poznać w najpełniejszej wersji – czytasz o wiele więcej niż przeciętny amator danej tematyki. Techniki przyspieszające proces uczenia się pozwalają na zoptymalizowanie tego zadania, dzięki czemu możesz w czasie X (który dotąd pozwalał na przeczytanie 1 pozycji) dostarczyć sobie więcej “przyjemności” w postaci przeczytania 4 czy 5 książek.
Tym bardziej, że w przypadku pasjonowania się jakąkolwiek dziedziną, syndrom Sokratesa pojawia się dość szybko 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Ludwik
@shadow_no
Szybko czytając to, co musisz zyskujesz czas na wolne czytanie tego, co lubisz 😉
Inna sprawa, że ja np. jestem w pewnym rozkroku. Ćwiczyłem za młodu techniki skanowania tekstu ale stosuję je bardziej do orientowania się czym jest dana książka niż do faktycznego czytania. Ale same próby tego typu pomogły mi przyspieszyć czytanie “normalne”.
Fajny art i dobre pytania.
Jeśli mógłbym skomentować pierwszy komentarz shadow_no…
Najważniejszą korzyścią moim zdaniem z szybszego czytania jest to, że wreszcie to Ty kontrolujesz swoją prędkość. Jeśli chcesz się delektować brzmieniem, opisami czy czymkolwiek co uważasz, że jest warte przeżuwania 🙂 to czytasz sobie 180 słów na minutę, czyli z taką prędkością z jaką czyta się tradycyjnie.
Jeśli chcesz szybciej wchłonąć treść to przyspieszasz do ilu tam chcesz (czyt. do ilu się wytrenowałeś).
Mam wrażenie, że stwierdzenie “jeśli czytanie sprawia Ci przyjemność to nie ucz się szybkiego czytania” jest jakąś karykaturą. Czy aby na pewno powodem Twojej straty przyjemności z czytania przy wyższym tempie jest wyłącznie to tempo? Może spadło Twoje zrozumienie albo zapamiętanie, może technika jakiej używasz do przyspieszania sprawia, że gorzej się czujesz, może trener, który Cię uczył był niekompetentny i powiązał kiepskie emocje z przyspieszonym czytaniem.
W grę wchodzi wiele czynników. Ja czuję się niesamowicie pobudzony, gdy przyspieszam czytanie i w tym kontekście jest ono jeszcze bardziej przyjemne. Natomiast jak czytam Szekspira to mielę dialogi ile wlezie bo jest tam magia między wierszami.
Jeśli chodzi o to jakich ja technik używam, to poniżej wymieniam 6 dla mnie najważniejszych:
– techniki relaksacji/medytacji – niesamowicie podnoszą koncentrację i dzięki temu chłonność na wiedzę,
– czytanie fotograficzne – często nawet nie zadaję sobie trudu, żeby przeczytać książkę każde słowo od deski do deski, po prostu ustalam sobie cel np. “dzięki tej książce piszę artykuł, który przekonuje 100% czytelników do inwestowania więcej czasu w swoje umiejętności komunikacyjne”, potem całą książkę fotografuję w 10 minut, a następnie siadam do pisania artykułu (tzw. aktywizacja w praktyce). Za każdym razem efekty zaskakują mnie samego.
– trening pamięci krótkotrwałej (inaczej MTA – mentalny trening aktywizacyjny) – swego czasu dzień w dzień poświęcałem 15-20 minut na mnożenie w pamięci liczb 2-cyfrowych, rozwiązywanie zadań z testów na inteligencję i tego typu rzeczy; z kompletnego matematycznego idioty stałem się prymusem na wydziale fizyki uniwerku wrocławskiego 🙂
– żonglowanie (3,4 i 5 piłeczkami) – totalny odjazd, tysiące nowych neuronów i miliony nowych połączeń między nimi, lepsza koordynacja ręka-oko, lepsza organizacja i co najzabawniejsze – wyższa inteligencja lingwistyczna/łatwiejsze wyrażanie się oraz dużo lepsza KONCENTRACJA i PAMIĘĆ (ale to już na osobny artykuł).
– mapy myśli – nie wyobrażam sobie czytania, słuchania i oglądania materiałów edukacyjnych bez notowania mapami myśli; przygotowywanie ofert, przygotowywanie prezentacji, szkoleń, generowanie pomysłów – praktycznie wszystko co robię i zawodowo i osobiście na co dzień wspieram mapami myśli.
– szybkie czytanie – jak już chcę sobie coś poczytać tak bardziej dla wiedzy to robię krótką rozgrzewkę i czytam z użyciem wskaźnika (np. patyczek do szaszłyka/palec) i tutaj gorąco polecam darmowy trening wideo “Kod Czytania”, którego autorką jest moja partnerka Kasia Szafranowska. Dzięki niemu dość szybko i bezboleśnie przyspieszysz czytanie 2-3 razy. Dostępny na stronie http://www.KodCzytania.pl
Mam nadzieję, że Ludwiku nie pogniewasz się za tych klika linków, ale aż mi się logicznie nasuwało, żeby je przemycić.
Pozdrawiam serdecznie i czekam na więcej artów 🙂
@Artur
Zostawiłem Twój wartościowy komentarz wraz z linkiem do Twojego blogu (blog Artura dostępny jest na blog.synergia.org.pl). Zainteresowani Czytelnicy na pewno z łatwością trafią do Twoich płatnych treści. Natura tego blogu powinna jednak zostać utrzymana w duchu opensource. Mam nadzieję, że to jest dla Ciebie OK.
Pozdrawiam serdecznie
Ludwik
Ty tu rządzisz 🙂
Blog nie jest tylko mój – więcej póki co publikuje na nim moja partnerka, co nie zmienia faktu, że zainteresowani szybką nauką znajdą tam sporo wartościowej i unikalnej wiedzy.
Pozdrawiam serdecznie i życzę szybkiego rozwoju
PS jest taka fajna wtyczka umożliwiająca komentatorowi otrzymywanie powiadomień emailem o nowych komentarzach do konkretnego postu, który sam komentował. Jeszcze u siebie jej nie zainstalowałem, ale myślę, że i tutaj by się przydała.