Przynajmniej na jakiś czas.
Wystartowałem w pierwszej edycji Pucharu Daytona SpeedDay Cup.
Niestety, jazda z odwróconymi biegami, na nowym, agresywnym, sportowym motocyklu, będąc tak naprawdę świeżo po kasacji poprzedniej maszyny, a na dodatek nie odzyskawszy jeszcze pełni kondycji – no cóż, nie skończyło się dobrze.
Podczas ostatniego okrążenia, ostatniej sesji, ostatniego dnia, wszedłem w zakręt zbyt wolno (dohamowywałem w zakręcie z jakichś 160 zamiast 210 km/h) , nie mogłem wystarczająco mocno złożyć motocykla i… i tyle.
Ku pamięci, dla potomności: dzień po wypadku na Torze Poznań udałem się do Szpitala Bielańskiego, bo dość mocno doskwierał mi ból opuchniętej ręki i zawroty głowy. 4h oczekiwania na ostrym dyżurze, RTG ręki + TK głowy. Wstrząsu mózgu nie ma, ręka jest tylko skręcona – “proszę ponosić ze 2-3 dni opaskę elastyczną, a potem zacząć normalnie używać ręki, do granicy bólu” poinstruowała mnie pani doktor Barbara Małdyk (ostrzegam!). Cóż, pani doktor to pani doktor, więc należy ufać w jej kompetencje. Kiedy po dwóch tygodniach zjawiłem się w Ortopedice (gdzie nie skończyłem jeszcze działań związanych z naprawą obojczyka) poprosiłem swoją rehabilitantkę, żeby pomogła mi z tym nadgarstkiem, bo nadal mocno boli a już nie powinien. Aneta (pozdrawiam!) dostała ode mnie gwarancję, że nie ma tam żadnego złamania, więc zaczęła mi ten nadgarstek konkretnie rozciągać i wyginać. Przyznaję, że Aneta się nie patyczkuje i mimo, że odporność na ból mam naprawdę dużą, to łza mi popłynęła z prawego oka.
Niemniej, dostałem jasny feedback: tu ewidentnie należy zrobić USG bo coś jest nietak. I gdyby nie to zalecenie, dalej bym ćwiczył i próbował rehabilitować tę rękę mimo, że jak się okazało – kość łódeczkowata jest złamana w połowie. Kiedy wykonałem powtórne RTG (w Szpitalu Bielańskim nie wydano mi kopii) lekarze w Ortopedice pokazali mi na co patrzeć i gołym okiem widać, że jest dziura w kości:
Teraz mam rękę w usztywniającej ortezie zamiast gipsu i jeśli nie zacznie się zrastać – czeka mnie wkręcanie w nią tytanowych śrub.
Zastanawiam się czy pozywać panią doktor, dzięki której przez dwa tygodnie chodziłem ze złamaną kością w nadgarstku. Na razie czekam z pozwaniem TUiR Warta S.A., która w ostatnim piśmie dotyczącym mojego wypadku poinformowała mnie, że – cytuję! – “nie ma dowodów na to, że podczas wypadku poszkodowany jechał w kasku i odzieży ochronnej”. Ale to już inna historia.
Na koniec: KONKURS! Mam niestety mały blackout od momentu kiedy katapultowałem się z motocykla do momentu kiedy schylili się nade mną wirażowi a obok stała już karetka. Na nagraniach widać, że ląduję na prawej stronie. Pytanie konkursowe: jakim cudem złamałem tak newralgiczną kość lewego nadgarstka???
[…] ostatnio o tym, że pozbawiłem się na pewien czas mojej największej pasji, więc online znów zaatakowało próbując szybko wypełnić tę nowopowstałą […]
Pytanie konkursowe powinno brzmieć raczej jaka jest zależność pomiędzy prędkością a siłą odśrodkową, a odpowiedz im mniejsza prędkość tym mniejsza siła odśrodkowa – czyli wymagane mniejsze złożenie w zakręcie 😉
Rzecz w tym, że prędkość, a co za tym idzie i generowana przez nią siła odśrodkowa, musi odpowiadać łukowi zakrętu.
Tu po prostu źle wymierzyłem.
Hi Ludwig – jeździliśmy na SD pod koniec lipca w zeszłym roku razem z Waszą ekipą, pamiętam nawet Waszą koleżankę okrążającą tor samotnie w kompletnej ulewie 🙂 i tak jakoś przypadkiem trafiłem na filmik…
Współczuje upadku – filmik wygląda zagadkowo muszę przyznać, ale czy Ty nie zacząłeś po prostu za wcześnie i za mocno odkręcać ?
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia w każdym razie
Pytanie konkursowe powinno brzmieć raczej jaka jest zależność pomiędzy prędkością a siłą odśrodkową, a odpowiedz im mniejsza prędkość tym mniejsza siła odśrodkowa – czyli wymagane mniejsze złożenie w zakręcie 😉
Rzecz w tym, że prędkość, a co za tym idzie i generowana przez nią siła odśrodkowa, musi odpowiadać łukowi zakrętu.
Tu po prostu źle wymierzyłem.
Hi Ludwig – jeździliśmy na SD pod koniec lipca w zeszłym roku razem z Waszą ekipą, pamiętam nawet Waszą koleżankę okrążającą tor samotnie w kompletnej ulewie 🙂 i tak jakoś przypadkiem trafiłem na filmik…
Współczuje upadku – filmik wygląda zagadkowo muszę przyznać, ale czy Ty nie zacząłeś po prostu za wcześnie i za mocno odkręcać ?
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia w każdym razie
Bratu, po tym jak się podarł dłonią o kieliszek (auć!), w tymże samym szpitalu założyli opatrunek i zalecili przyjechać za kilka dni. Po 2 dniach nie mógł wytrzymać z bólu… rana zaczęła się mu paprać. Lekarz, który go przejął puszczał ku… pod nosem na poprzednika. Nowe zalecenia dostał zupełnie odwrotne od pierwotnych.
Niestety, tak właśnie bywa z naszymi rodzimymi lekarzami. Miałem kiedyś podobną historię, ale to inna bajka.
Pani Barbaro, mam nadzieję, że przeczyta Pani ten post i pójdzie na jakiś kurs doszkalający!
Bratu, po tym jak się podarł dłonią o kieliszek (auć!), w tymże samym szpitalu założyli opatrunek i zalecili przyjechać za kilka dni. Po 2 dniach nie mógł wytrzymać z bólu… rana zaczęła się mu paprać. Lekarz, który go przejął puszczał ku… pod nosem na poprzednika. Nowe zalecenia dostał zupełnie odwrotne od pierwotnych.
Niestety, tak właśnie bywa z naszymi rodzimymi lekarzami. Miałem kiedyś podobną historię, ale to inna bajka.
Pani Barbaro, mam nadzieję, że przeczyta Pani ten post i pójdzie na jakiś kurs doszkalający!
[…] ostatnio o tym, że pozbawiłem się na pewien czas mojej największej pasji, więc online znów zaatakowało próbując szybko wypełnić tę nowopowstałą […]
[…] doktor (a bielańskich pań doktor się obawiam – pamiętacie jak przy poprzedniej wizycie pani doktor nie zauważyła, że mam złamaną kość?), która ma mnie zbadać. Sam z 6% baterii w telefonie i dowodem […]