Leo Babauta, zarówno na swoim blogu jak i w książkach (Zen To Done, Power of Less, et al.) poleca skoncentrowanie uwagi na 1-3 MITs – Most Important Tasks w ciągu dnia, bez rozdrabniania się na rzeczy mniej istotne.
Eben Pagan z kolei promuje zasadę 60/60/30, która stanowi znakomite uzupełnienie powyższej metody.
Zasada 60/60/30 to dość prosty i bardzo skuteczny sposób na scalenie zajęć w bloki, dzięki którym łatwiej jest efektywnie je realizować. Blok 60/60/30 to goal, a nie punkt wyjściowy – warto mieć to na uwadze, żeby nie zrazić się do tej zasady przedwcześnie.
Do rzeczy. Eben Pagan poleca pracę przez 2 godziny i 30 minutową przerwę. Stosując tę zasadę już od dłuższego czasu odkryłem, że najlepsze rezultaty można osiagnąć dopiero, kiery blok pracy trwa 3 godziny:
- 50 minut pracy
- 10 minut przerwy
- 50 minut pracy
- 10 minut przerwy
- 30 minut pracy
- 30 minut przerwy
Praca powinna być zoptymalizowana pod kątem distractions – czyli bez komunikatora, facebooka, poczty elektronicznej, telefonu komórkowego – przykłady można mnożyć i mnożyć. Do tego oczywiście sposób na lepszą koncentrację.
50 minut to po odpowiednim treningu czas w którym możemy utrzymać najwyższy poziom skupienia.
Kluczowym elementem tej metody jest jednak nie sama praca, ale przerwa. 10 minut między kolejnymi partiami skoncentrowanej uwagi jest bardzo (!) ważne nie tylko z punktu sprawności intelektualnej ale też fizycznej. Niemal godzina spędzona w jednej pozycji powoduje naturalne zmęczenie i negatywnie wpływa na samopoczucie, a tym samym na efektywność podczas kolejnej sesji.
Tips & tricks na krótką przerwę:
- Popatrz na linię horyzontu – najdalej jak możesz, i spróbuj obrysować ją wzrokiem. Twoje oczy dzięki temu znacznie odpoczną.
- Rozciągnij się – ruch spowoduje szybszy obieg krwii w organizmie i jego natychmiastowe dotlenienie.
- Oddychaj świadomie – kilka głębokich oddechów również dostarczy Ci więcej tlenu i trochę nowej energii.
Jeszcze jedna istotna sprawa: przerwa to przerwa. W tym krótkim czasie zadaniem jest przerwanie pracy i zajęcie się czymś rozluźniającym ciało i umysł – ale nie inną pracą! Pamiętacie przerwy w szkole podstawowej? Czy po długiej (i często nudnej 🙂 ) lekcji historii, słysząc dzwonek wyciągaliście szybko podręcznik do matematyki, żeby nauczyć się czegoś nowego? Nie, ale bieganie po korytarzach zdawało się być znakomitym remedium na nudne lekcje. Teraz jest dokładnie tak samo: trochę ruchu, świeżego powietrza i przyjemnych myśli to nic innego jak nowa wersja szkolnego “berka”.
Skoro już jesteśmy przy przerwach: 3-godzinny blok trwa 3 godziny. Nie kończy się po 150 minutach! Ostatnia przerwa to czas, który należy poświęcić na kompletne oderwanie się od tematu, który tak intensywnie nas dotąd zaprzątał. Po efektywnej pracy masz czas na to, żeby się zrelaksować, uzupełnić zapasy energii zdrowym posiłkiem i zrobić coś naprawdę przyjmnego. Taka nagroda po dobrze wykonanej pracy sprawi, że następnym razem siądziecie do niej z jeszcze większą ochotą.
Dlaczego zasada 60/60/30 stanowi doskonałe uzupełnienie MITs? Odpowiedź na to pytanie zostawiam Wam samym. Jeśli potraficie jednak ją jeszcze zoptymalizować – zapraszam do dyskusji w komentarzach – może uda nam się stworzyć coś jeszcze bardziej efektywnego? 🙂
Skorzystam i za miesiąc dam znać o efektach. Rozumiem, że po tych 30minutach przerwy zaczynamy od początku? Chyba, że komuś tyle pracy na dzień wystarczy 🙂
Sama zasada wyznaczania MITs sprawdza się u mnie doskonale.
Pozdrawiam,
Bartek
@Bartek
Dobrą praktyką jest rozpoczęcie nowego cyklu w innej “branży”. Jeśli spędziłeś ostatnie 3 godziny na pracy w temacie X, to rozpocznij kolejny blok od B, który z X nie ma zbyt wiele wspólnego. Dzięki temu umysł jest bardziej wygimnastykowany bo poruszasz różne obszary.
Powodzenia w implementacji tej metody! 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Ludwik
Jeśli trudno Wam się oderwać od ekranu komputera, to polecam Workrave (www.workrave.com). Program został stworzony do walki z cieśnią nadgarstka i podobnymi chorobami (RSI), związanymi z długotrwałą pracą przy komputerze. Zacząłem go stosować, gdy po okresowym, nawet kilkunastogodzinnym siedzeniu przed ekranem, moje oczy miewały problemy z powrotem do trójwymiarowej rzeczywistości.
Zasada działania programu jest prosta – ustawia się maksymalny dzienny czas pracy przy komputerze (można ustawić całkowity, lub efektywny – poruszanie myszą czy pisanie na klawiaturze), a także czas między przerwami, czas przerw oraz czas mikroprzerw. Program może przypominać o nadchodzącej przerwie i po ewentualnym zignorowaniu kilku przypomnień zablokoje możliwość wprowadzania na ekranie oraz zaproponuje kilka ćwiczeń. Czyli: jest w pełni konfigurowalny w zakresie czasów, przypomnień, komunikatów i można go dostosować do własnych, lub Ludwika zaleceń 😉
Możemy także sprawdzić nasze statystyki z ostatnich miesięcy, czy lat. Jest też jakaś zakładka w preferencjach o pracy w sieci, lecz do tej pory nie miałem okazji zgłębić tego tematu.
Tymczasem będę kończył, bo mi “Potrzebujesz odpoczynku…” wyskoczyło 🙂
[…] porannych zajęć i stworzenie z nich jednej spójnej całości (tak jak w przypadku “blokowania” innych działań w ciągu dnia) powoduje, że wcześnie rano, kiedy pora już wstać, stajemy w obliczu straty nie […]
[…] Tekst Blokowanie zajęć […]