Jest Word do redagowania tekstów. Jest Outlook do pisania maili. Są listy “ulubionych” w przeglądarce. W telefonie jest dyktafon i aparat. Ba, wszystkie dane generowane w tych aplikacjach można trzymać w chmurze.
Po co zatem kolejne narzędzie i to przeznaczone do tak prostej czynności jak robienie notatek?
Miesiąc temu napisałem, że zostałem certyfikowanym konsultantem Evernote. Obiecałem podówczas serię tekstów, analiz porównawczych (np. Evernote vs Microsoft OneNote czy Google Keep) i poradników, na temat tego jak ja sam wykorzystuję Evernote i w jaki sposób to narzędzie może pomóc Tobie w skutecznym oszczędzaniu naszego najcenniejszego zasobu: czasu.
Zatem zaczynamy. Jaki profit może przynieść kolejne narzędzie, skoro mamy ich już tak wiele?
1. Porządek
Nie twierdzę, że mając do dyspozycji kilka, czy nawet kilkanaście aplikacji rozsianych po różnych systemach można się szybko zgubić. Wiesz przecież, że nie będziesz wysyłać maila z Worda, czy robić zdjęcia Outlookiem. Ale jak często zdarza się, że masz ważną informację zapisaną “czekaj, to było chyba w Wordzie… albo może dostałem to mailem? Daj mi moment, zaraz poszukam”.
Evernote daje możliwość usystematyzowania wszystkiego, z czym pracuję – tekstów, skanów, maili, zakładek.
W jednym miejscu. Łatwo i szybko wyszukiwalne, możliwe do posortowania w Notatniki albo skategoryzowania Tagami. (Każdy z tych tematów opiszę i pokażę w osobnej publikacji – jeśli chcesz otrzymać powiadomienie kiedy się ukażą – kliknij tutaj).
2. Spokój
Dla mnie Evernote jest esencją backupu najważniejszych informacji mojego życia prywatnego i zawodowego. (no, może poza tak wrażliwymi danymi jak skan paszportu czy dowodu osobistego, które trzymam zaszyfrowane w KeePassie).
- Jadąc w podróż, mam 1 notatkę z biletem na samolot, rezerwacją samochodu i adresem hotelu.
- Studiując jakiś temat, nie dodaję nowych stron do zakładek, tylko 1 kliknięciem zapisuję treść strony w notatce.
- Kiedy dostaję wyjątkowo ważnego maile, zachowuję je w notatce, przypisanej do danego Klienta lub Projektu.
A jeśli przypadkiem coś skasuję, to mogę to przywrócić. Nawet poprzednie wersje tej samej notatki.
3. Wygoda
Do Evernote można dostać się na 3 sposoby – za pomocą aplikacji desktopowej, aplikacji webowej i mobilnej.
Z tej ostatniej korzystam chyba najcześciej, notując w niej myśli, robiąc skany dokumentów prosto z widgetu aplikacji i zapisując notatki głosowe, kiedy nie mogę lub nie chcę pisać.
Wszystko zsynchronizowane i dostępne na wyciągnięcie ręki. Przez przeglądarkę, przez aplikację i przez telefon. Bez żadnej dodatkowej konfiguracji. Bez przycisku “Zapisz jako”.
Z możliwością współpracy w czasie rzeczywistym ze współpracownikami czy Klientami. Udostępniając notatki prywatnie lub publicznie.
Z pełną integracją z różnymi narzędziami – w tym potężnym IFTTT.
1, 2, 3 – teraz Ty
To nie są wszystkie powody, ani wszystkie funkcje Evernote. Ale są moje i Ty z pewnością będziesz mieć własne. Te po prostu leżą u podstaw, dlatego teraz moim zadniem jest pokazanie Ci całego spektrum możliwości, jakie oferuje to rozwiązanie. A – nie ukrywam – mam wrażenie, że oferuje znacznie więcej niż może Ci się wydawać.
Chcę, aby treści dotyczące Evernote były jasne, czytelne i wygodne do konsumowania, dlatego będę je publikował w formie bardziej graficznej, niż ma to miejsce w tekstach o rozwoju osobistym. Będzie tutaj sporo grafik, ale najwięcej video. Krótkich, ale treściwych.
Do zobaczenia po weekendzie!
[alert type=”success” dismissable=”true”]Raz jeszcze, dla pewności: jeśli chcesz być powiadamiany o nowych publikacjach dotyczących wyłącznie Evernote – tutaj jest do tego specjalna lista.[/alert]
4 comments
No i wreszcie startujesz z Evernote, który ładnie organizuje mi bazę wiedzy, notatki i wszelakie skany, które zapewne zniknełyby w czeluści masowych infomacji. Choć musze przyznać, ze po hurraoptymizmie na starcie z EN, przyszedl czas mocnej krytyki: po co mi to, po co za to płacić etc.
Miałem sporo notatek, które stworzyłem w stos notatek etc. i poniekąd powstał spory bałagan, którego nie ogarniałem. Olałem i przeszedlem do notatek realizowanych w markdown via dropbox.
Gdy jednak trafiłem na ten wpis -> http://mariuszchrapko.com/jak-skonfigurowac-evernote-w-mniej-niz-30-minut/ i … wsio stało proste, zrozumiałe.
Ciekaw jestem, jakie Ty masz podejście do EN i z niecierpliwościa czekam na kolejne wpisy.
——-
Ostatnio bawiłem się z OneNote, chcąc sprawdzić, czy rzeczywiście ON może zastąpić EN. Funkcjonalnie jest niemal identycznie ale diabeł tkwi w szczegółach.
ON grupuje notatki w notesach i potem w zakładkach / pages ale brakuje mu czegoś, co ma własnie EN: tagowanie i szybka nawigacja po tagach. I inna sprawa, to ze wizualnie różni się zarówo na desktopie (natywna appka i ta z windows store różnią się miedzy sobą) jak i webowo, przez co trudno jest wyrobić nawyk uzywania ON. mobilna appka to inny temat.
No dobra koniec OT.