W pierwszym poście tego blogu “Wczesne wstawanie: Ostateczne starcie” rozmawialiśmy o tym JAK to zrobić by przy minimalnym wysiłku wstawać o dowolnej porze. Warto jednak podyskutować o tym DLACZEGO warto to robić.
Powodów jest wiele – każdy kto wstaje wcześnie wie o tym doskonale. Z czasem pojawia się ich coraz więcej. Jeśli jednak zaczniemy rozmawiać o rzeczach (nawet z pozoru drobnych!) może okazać się, że najwięcej przyjemności sprawiają nam elementy, na które do tej pory nie zwracaliśmy uwagi.
- Świt – niezaprzeczalnie najważniejszy element dnia, który wpływa na naszą produktywność. Zachód słońca jest romantyczny – wschód ładuje nasze wewnętrzne baterie i napawa entuzjazmem i energią do pracy
- Cisza – wstając 2-3 godziny przed resztą świata masz 2-3 godziny ciszy i spokoju, kiedy możesz zrealizować najważniejsze zadania dnia.
- Pierwszy posiłek – jeśli nie przyzwyczailiśmy naszego organizmu do takiego trybu, to zjedzenie śniadania tuż po wstaniu z łóżka jest mało przyjemnym doświadczeniem – nasze ciało potrzebuje czasu, aby zacząć pracować (jak nierozgrzany silnik samochodu!) – dzięki wcześniejszej pobudce Twój żołądek zacznie wołać o dobre śniadanie. (To samo tyczy się pozostałych czynności fizjologicznych 🙂 )
- Ćwiczenia – jeśli chcesz mieć naprawdę dużo energii w ciągu dnia (całego dnia) – musisz pozwolić organizmowi się rozgrzać (patrz analogia do samochodowego silnika) – 10-15 minut wystarczy aby rozciągnąć wszystkie mięśnie, ścięgna i stawy – szybszy obieg krwi w organizmie dotleni całe ciało i dostarczy porządnej dawki energii
- Natura – jeśli zdarza Ci się urządzić sobie wypad na wieś – do lasu, na piknik – doskonale wiesz jak wiele dystansu do naszego codziennego życia dostarcza kontakt z naturą – poranna mgła i rosa, śpiew budzących się ptaków. Jeśli nie mieszkasz w ścisłym centrum dużej aglomeracji – możesz mieć karnet na taki koncert codziennie rano!
Mimo, że może brzmieć to kontraproduktywnie – wczesne wstawanie (podparte poranną rozgrzewką i zdrowym śniadaniem) sprawia, że w ciągu dnia jesteśmy o wiele bardziej wypoczęci i odczuwamy o wiele mniej naturalnego zmęczenia (zarówno psychicznego jak fizycznego).
Istotny tip: jeśli jeszcze nie masz nawyku wstawania o 4, 5 czy 6 rano – spróbuj. To nic nie kosztuje, a w czasie świątecznych porządków pozwoli Ci na zrealizowanie kilku ważnych zadań zanim wpadniesz w wir przedświątecznych przygotowań.
8 comments
Mam zamiar zacząć wcześnie wstawać tylko zastanawiam się co robić, żeby nie pobudzić o tak wczesnej godzinie innych domowników. Muszę także pomyśleć nad zadaniami do zrobienia, bo jak na to nie patrzeć, to muszę wcześniej pójść spać, żeby wcześnie wstać, a co za tym idzie, to muszę przełożyć zadania do zrobienia z późnego wieczora, na wczesne rano.
@Konrad
Zgadza się. Zadania, które wykonujesz w ciszy okazują się być często takimi, które robimy w przerwach innych działań: odpisywanie na maile, interakcja z naszą niszą przez social media, czy pisanie postów na blog 🙂
Daj znać kiedy już Ci się uda!
Pozdrawiam serdecznie
Ludwik
A ja się zastanawiałem, w czym rzecz, że sowy lubią być sowami, a skowronki skowronkami 😀
W tej chwili prowadzę tryb życia sowy, ale posiadam również długie i dobre doświadczenie wczesnego wstawania.
Z jednej strony jest racją, że poranek świetnie wpływa na wydajność umysłową, ale z drugiej strony zastanawiam się, czemu równie dobrze, pracuje mi się późno w nocy. 1.00-2.00 niejednokrotnie, to właśnie wtedy uruchamiają mi się szare komórki i potrafię dużo zrobić.
Długo zastanawiałem się nad takim stanem rzeczy, aż w końcu pojąłem, że jest jeden wspólny element spinający oba tryby życia. Jest nim mianowicie cisza.
Bo i kiedy wstawałem wcześnie rano, słyszałem śpiew ptaków, o których wspominasz. Ale w ciszy, kilka razy lepiej brzmi muzyka, określana przeze mnie mianem “szlachetną”, a przy której odpoczywa się kapitalnie!
Dlatego dochodzę do wniosku, że najlepszym trybem życia może być tryb życia nocnego 🙂
No bo jednak trochę trudno wstawać wczas rano i rozpoczynać dzień od relaksu. Trudno również połączyć późne chodzenie spać, z wczesnym wstawaniem do pracy.
Niestety, tryb “życia nocnego” jest również często niewykonalny. I na razie nie ma jak go przetestować 😀 Taki człowiek jest wtedy aspołeczny (no bo praca, uniwersytety, tudzież inne bzdety) jednak działają w ciągu dnia.
Porównując jednak oba tryby życia, zdecydowanie wolę i popieram proponowany przez Kolegę, poranne wstawanie i życzę dużo siły dla “przestawiających się” na poranne wstawanie, bo warto!
Pozdrawiam
Lucas